Kobieta, która znajdowała się w stanie śmierci klinicznej przez ponad czternaście minut, ujawniła, co widziała "po drugiej stronie". Australijka twierdzi, że przeżyła niesamowitą podróż, a w końcu trafiła do nieba, w którym przebywała kilka lat.Kobieta wspomina, że 6 maja 2001 roku "nagle umarła" w drodze do łazienki. Twierdzi, że widziała z góry zarówno medyków Dziesięcioletnia Chihiro i jej rodzice przeprowadzają się do nowego miasta. Po drodze przypadkowo gubią trasę i zatrzymują się przed dziwnym murem pośrodku lasu. Rodzice Chihiro decydują się zobaczyć, co jest po drugiej stronie ściany i mimo protestów Chihiro przechodzą przez bramę w murze. Opowiedział o tym, co. Aktor przeżył śmierć kliniczną. Opowiedział o tym, co zobaczył po drugiej stronie. Większość z nas słyszała o osobach, które przeżyły śmierć kliniczną, czytała o świetle w tunelu i innych tajemniczych przeżyciach. Niektórzy traktują te doświadczenia jako dowód na życie pośmiertne, inni uznają Jaka jest temperatura Księżyca? Księżyc krąży wokół Ziemi po owalnej orbicie z prędkością 36.800 184 kilometrów na godzinę. Księżyc nie ma atmosfery, więc temperatury wahają się od -214 stopni Celsjusza w nocy do 96 stopni Celsjusza w ciągu dnia, z wyjątkiem biegunów, gdzie temperatura stale wynosi -XNUMX stopni Celsjusza. MRI czasu rzeczywistego ludzkiego serca. Większa część serca leży po lewej stronie klatki piersiowej (choć w rzadkich przypadkach może być też zwrócona w prawo), ponieważ lewe serce jest większe i silniejsze niż prawe. Stanowi to przystosowanie do pompowania krwi do wszystkich części ciała. 13 komentarzy. Felietony, luźne wpisy, opowiadania Garmażerka, czyli o tym co jest po drugiej stronie lady. Jeżeli lubujesz się w gotowych pierożkach podawanymi przez panią sprzedawczynię w super i hipermarketach, ale masz słabe nerwy to czytanie dalszego tekstu nie przyniesie Ci satysfakcji. Natchnieniem do napisania tego tekstu były 9NLC. — Jezu, ale tu brudno. Jęknął licealista, gdy zderzył się z prawdą przez postronnych obywateli zwaną potocznie prywatnym bałaganem. Szesnastolatek nie spodziewał się, że może być gorzej niż zazwyczaj, ale tak było. Dzień zapowiadał się jeszcze koszmarnej niż poprzedni. — Wydaje ci się — odparł jego serdeczny przyjaciel, jeszcze na wpół śniący, przewracając się na drugi bok na swoim łóżku. — Może w końcu posprzątałbyś ten bałagan, co? — zaproponował, przekraczając próg. — Tu nie ma jak oddychać — poskarżył się, gdy jego wyczulony węch, poczuł w powietrzu najróżniejsze zapachy – dym, alkohol, pot, a nawet śladową ilość spermy. — Cicho. Ten bałagan odzwierciedla stan mojego umysłu — wytłumaczył szybko Ace, starając się ignorować zaczepki swojego kolegi, dlatego wyobraził sobie, że to tylko mucha brzęczy mu za uchem. — No, ej, proszę o trochę kreatywności. Zaprzyjaźnij się z odkurzaczem — nalegał Sabo, marszcząc czoło na widok porozrzucanych butelek taniego wina. — Bardziej niż z tobą? — Ciemnowłosy chłopak zaciekawił się na tyle, aby podnieść o kilka centymetrów głowę do góry. — Chciałbym — mruknął Sabo, wycofując się znów na próg. — Zapomnij. Ace wrócił do pozycji wyjścia, wtulając się w pluszowego niedźwiadka, który był jego przyjacielem, jeszcze przed tym nim nauczył się operować trudnymi słowami, układać w miarę sensowne zdania i porozumiewać mową ciała, czyli X lat temu, a precyzując — piętnaście z kawałkiem. Zapadła chwila milczenia, którą po chwili odważył się przerwać Sabo. — Chociaż doprowadź się do stanu używalności. No wiesz, prysznic, szczoteczka do zębów, grzebień i te sprawy — wyjaśnił. Ace już chciał zapytać w jakich celach chce go Sabo użyć, mając nadzieję, że tych bardziej dynamicznych i wyskokowych, ale w porę ugryzł się w język. On tylko tak używa przyjaciela. Czasem, jak jest trochę bardziej uległy i chętny. — Dziękuję za twoje cenne rady, ale możesz sobie schować je do kieszeni spodni, najlepiej tylnej i ze specjalnymi dedykacjami dla mnie. Może powinien zaproponować posiłkowanie się tyłkiem? Stwierdził jednak, że ta opcja nie przejdzie mu przez gardło, z powodu śliny, która zgromadziła się w jego ustach, od nadmiernego, nocnego przebywania w ubikacji. — Twojej? Nie kuś nawet, pomyślał Ace, stwierdzając zdecydowanie, że Sabo powinien pójść grzeszyć w inne miejsce, ewentualnie spróbować z nim, pod warunkiem, że następnym razem, to coś w jego bokserkach nie będzie już tak strasznie pulsować od nadmiaru adrenaliny, jak ładnie ujął Portgas kilka miesięcy temu. — A chciałbyś? Nie mógł się powstrzymać, zważywszy na fakt, że u niego trzeźwe myślenie nie było w modzie, zbyt zaoferowane szkolnymi pierdołami i różnymi czynnikami, które doprowadziły jego umysł do stanu kastracji kilku szarych komórek na dzień. — Idź marzyć gdzieindziej. Sabo westchnął. Czasem miał dość tego człowieka, który miał czelność wtargnąć do jego życia i przewrócić go do góry nogami, wiedział jednak, że jego przyjaciel od siedmiu boleści już dawno zginąłby bez niego marnie – przeturlałby się do rynsztoku bądź obudziłby się pod przystankiem z luką w głowie i bez jednej nerki. Mimo że jasnowłosy odznaczał się pewnością siebie, nigdy nie szczędził na swój temat pochwałek i tak dalej, nie czuł tego bynajmniej przez wpływ swojego egoizmu. Po prostu wiedział, że Portgas D. Ace był jak dziecko, trochę duże, ale nadal raczkujące. — Jeśli ruszysz swoje cztery litery, dam ci lizaka — podsunął sprytnie Sabo. — Jakiego smaku? — Ace poderwał się nagle z miejsca, stwierdzając, że ta oferta była zbyt kusząca, aby nie skorzystać. Naturalnie tylko w jego szerokim pojmowaniu słowa lizak. — Truskawkowego, malinowego… jakiego tylko zechcesz — odpowiedział, wzruszając ramionami. — Wolałbym jednak lody — podzielił się swoją myślą na głos, a Sabo udawał tylko, że nie zauważył, jak Ace zatrzymał spojrzenie na jego kroczu. — Lody są zimne. Jest luty, mówi ci to coś, prawda? — Czasem czuł się po prostu jak jego rodzic, który miał za zadanie wyperswadować mu wszystkie głupie pomysły z głowy. — Ale, no… Ja chcę takiego ciepłego, od serca, rozumiesz, nie? Sabo nie mógł powstrzymać rumieńca, który zagościł na jego policzkach. Wiedział do czego jego przyjaciel zmierzał – ich wymiany zdań zawsze kończyły się w taki dwuznaczny sposób, że miał ochotę obrócić się na pięcie, wyjść i nigdy nie wrócić do paszczy lwa. Ale ufając teorii, że ludzie, którzy ciągle posiłkują się kolorowymi tabletkami tak po prostu mają, postanowił przymknąć oko na perswazję Ace’a. Portgas zarechotał dziko. — Masz niecenzuralne myśli. — Pokazał mu język. — Miałem na myśli czekoladowe lody, czaisz, nie? Zwinął się w kłębek i niemal od razu zmorzył go sen. Nie sprzeciwiałaby się, jakby Sabo dał mu skosztować tego bardziej cielesnego… * — Miarka się przebrała, Ace! — zawyrokował Sabo, celując w niego ostrzegawczo palcem. Tylko on miał tyle czelności, aby zwlec go z łóżka o drugiej w nocy, w połowie przerywając piękny sen o… Tę kwestię wolał jednak przemilczeć. — Ej, no. Nie dość, że jestem pijany w sztok, mam kaca jak stąd do końca świata, to jeszcze swoim wrzaskiem potęgujesz moją mę-kę — wydusił z siebie, zatykając uszy palcami. Spojrzał na swojego przyjaciela, przechylając głowę pod dziwnym kątem. — Ale wiesz co, Sabo? Masz na głowie skórkę z mandarynek czy coś — skwitował, po krótkich oględzinach. — Może to przeterminowany banan? — zamyślił się. — I co? Wyczuwasz w tym jakąś anomalie? — zapytał jasnowłosy z ironią, marszcząc nos. Ace mówił od rzeczy. Nie żeby to była jakaś nowość, on ciągle mówił nie na temat, ale Sabo miał wrażenie, że dziś przerósł samego siebie. Tylko sekundy dzieliły go od stracenia nad sobą panowania. — Nie ma w tym nic dziwnego — oświadczył, czochrając swoje przydługie, ciemne włosy. — Ace, w końcu powiedziałeś coś mądrego. Coś naprawdę mądrego — pochwalił go Sabo, zastanawiając się czy nie powinien zacząć bić mu brawa. — Dlaczego się powtarzasz? — Portgas próbował się podnieść z brukowanej kostki, ale skończyło się tym, że znów stłukł sobie pośladki. Na jego piegowatej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. — Chcę pobudzić twoje sfiksowane szare komórki do myślenia, Ace — wyjaśnił cierpko. — Dziękuję, że ciągle przypominasz mi jak mam na imię — burknął Portgas, chowając twarz w dłoniach, aby kolorowe neony przestały atakować jego wrażliwie i już załzawione oczy. — Nigdzie nie idę. — Udał obrażonego. — Idziesz — zawyrokował Sabo, głosem nieznoszącym sprzeciwu. * — Ej, Sabo…? — Czego? — Wiesz, kto mieszka po drugiej stronie serca? — Nie mam pojęcia. — No pomyśl. Wysil choć trochę swoją mózgownice. — Nie — Cechujesz się naprawdę wyjątkową odpornością na zdobywanie wiedzy, bezmózgowcu — burknął niepocieszony Ace. Przyganiał kocioł garnkowi, mruknął w myślach Sabo, gdy Portgas bezwstydnie wykradł mu kolejny tego dnia pocałunek. Z zachowania przypominał klasycznego, napalonego erotomana, który zrobi wszystko, aby zdobyć swój cel. — Wiem jedno, Ace. W moim sercu mieszkasz tylko ty — mruknął tak cicho, aby Ace, zajęty swoim pokrętnym myśleniem, nie zdołał tego usłyszeć. Wiedział, że już nigdy nie odważy się powiedzieć tego na głos. No, może do czasu, kiedy Ace znów nie poczęstuje go kolorowymi tabletkami, dlatego cieszył się jak diabli, że zdobył się na odwagę. Zręczne długie palce Ace’a badały teraz każdy skrawek jego ciała, przez które przechodziły od czasu do czasu niekontrolowane dreszcze. Sabo już sam nie wiedział, jak blisko jest granica pomiędzy miłością a przyjaźnią, gdy ciemnowłosy postanowił pobawić się odrobinkę jego wargami. Cholera jasna, miał z tym wszystkim skończyć! I co z tego, że szaleje za tym bezmyślnym dzieciakiem już od przedszkola? Kurwa, kurwa, kurwa. Klął w myślach, gdy na Ace rozchylił usta w ładnym uśmiechu. Serce podskoczyło mu do gardła, gdy poczuł ciepłą dłoń przyjaciela na mięśniach brzucha. Reszta to milczenie, pomyślał, gdy Ace złożył na jego szyi łapczywy pocałunek, ssąc prowokacyjnie jego skórę. Sabo zamknął oczy, chcąc to jak najlepiej zapamiętać. Cholerne kolorowe tabletki, mruknął pod nosem, gdy poczuł silny uścisk na swojej męskości i ciepły oddech, owijający kark. – Jejku, Sabo… Nawet jak jęczysz, używasz skomplikowanych słów. Czuję się przy tobie jak analfabeta. Ace, przecież jesteś analfabetą, pomyślał, ale nie chciał, aby przestawał, dlatego wolał nie dzielić się tym spostrzeżeniem na głos. Portgas D. Ace prowokował bardzo, tak bardzo, że Sabo zagryzł wargę i postanowił wykorzystać jak najlepiej tę chwilę upojenia narkotykowego, która na pewno dwa razy się nie zdarzy. — Wiesz, że dziś są walentynki, ne? Skończmy to szaleństwo z wielkim BUUUM — szepnął mu cicho przyjaciel do ucha, nadgryzając jego płatek i akcentując „buuuum”, które niemal eksplodowało w jego w głowie, odbijając się od czaszki. Resztę postanowił zwalić na efekt uboczny ich pierwszego spotkania. Koniec. Co się dzieje z duszą po śmierci, Jak skontaktować się ze zmarłym oraz śmierć kliniczna – czyli co jest po drugiej stronieChyba każdy zastanawia się co nas czeka po tamtej stronie czyli po śmierci..Takie pytania nasilają się wtedy gdy w naszej rodzinie pojawi się poważna choroba której nie możemy pokonać, lub nieoczekiwana śmierć. W naszym sercu i duszy pojawia się nie opisany ból, którego nie da się bolesne przeżycia zaczynają zmieniać w nas dosłownie ważne w jakim jesteśmy wieku oraz jaką religie wznajemy..Wiemy jedno że dusza po śmierci opuszcza ciało. Po naszych bliskich zostają: fotografie i wspomnienia które z roku na rok zaczynają to przemijajacy czas który zabiera przeszłość a otwiera teraźniejszość i przyszłość. Jego potęga władania jest w każdym wymiarze czasowym..Więc i my znajdujemy się w jego magicznym kręgu czyli czas naszego przyjścia i odejścia.. Niektórzy mogą otrzymać 2 letni bonus życia.. My możemy w jego władaniu przeżyć ten nasz limit czasowy jak tylko go dobrze wykorzystać otrzymujemy podpowiedzi, wskazówski, talenty oraz jak to wszystko wykorzystamy zależy tylko od nas to jest nasze życie i nasz się o tym pod koniec swojej wędrówki czyli gdy Twoja dusza opuści ciało. A co się dzieje dalej? Jest wiele różnych spekulacji na temat życia po śmierci, ja przedstawię wam historię którą opowiedziała mi bliska osoba która odszła z tego duch powrócił na ziemię na trzy dni w rocznicę swojej śmierci, dostał czas by odwiedzić te miejsca za którymi tęskni i te osoby które kochał. Miał możliwość porozmawiać tylko ze mnią ponieważ inni go nie słyszą ani nie widzą. Miał odczucie że się przerażająco boją kiedy się tylko próbował do nich zbliżyć więc odwiedził ich z takiej odległości by ich nie przerazić i nie wystraszyć. Jego wygląd był nieco młodszy taki jakiego go zapamiętałam a tonacja głosu tylko trochę przypominała jego naturalny głos. Stał blisko mnie a słyszałam jak by był bardzo daleko i czułam że mówienie sprawia mu duży wysiłek nie mówiąc już o emocjach. Przez trzy dni nasza dusza będzie blisko ciała, to jest ten czas by w skrócie zobaczyć naszą przeszłość i pożegnać te miejsca które dla nas stanowiły wartość oraz ukryć swoją energię. W czwartym dniu pojawia się lśniąca kula w kształcie podobnej do windy, ale nie wszystkie duszki chcą do niej wejść. Jednych blokuje miłość, tęsknota i to że tak wcześnie muszuą odejść a mieli wiele planów i niespełnionych marzeń. Innych blokują najbliżsi, którzy nie pozwalają im odejść. Niestety, takie targowanie się z czasem nikomu nie wychodzi na dobre, bo kiedy odjedzie ich lśniąca kula zostaną na ziemi i zaczną się stają się mało widoczni i niepotrzebni bez ciała. Przez to niektórzy stają się uciążliwi, złośliwi i agresywni. Skutki tego zaczynają dostrzegać ci którzy zaczeli układać sobie życie na nowo..- bez inni błakając się szukają pustej lśniącej kuli by ich zabrała tam gdzie ich kiedy im się to uda? Trudno jest powiedzieć bo jest ich zbyt również Ci co powracają do żywych, bo weszli tylko w tak zwany tunel śmierci. My to nazywamy śmiercią kliniczą,w nim nie ma lśniącej kuli by ich przeniosła, w nim można zobaczyć tylko zarys tego świata do którego zmierzamy. Lśniąca kula z duszkami przemieszcza się w takie nietypowe miejsce które podzielone jest na pięć tak zwanych baz. Możemy je określić jako poczekalnie. Wyglądem przypominają zieloną łąkę której w koło opasana jest tęczą ona stanowi pomost dla tych co są już nauczycielami lub aniołami ,jej barwa zmienia się w zależności od tego jak ludzie niszczą siebie nawzajem i otaczającą przyrodę. Pożywieniem jest pokarm podobny do mgły który zawiera w sobie energię życia i po podróży mają czas by sobie uświadomić i ocenić jak przeżywali swoje ziemskie życie, co dawali z siebie i co zabierali innym, Dlaczego? Najpierw oceniali się sami a jeżeli zrobili to uczciwie, to dostawali szansę by ponownie odwiedzić bliskich i wszystkie te miejsca na ziemi za którymi tęsknią i byli szczęśliwi. A w nagrodę do puki nie przyjdzie ich ponowny czas narodzin będą mogli odwiedzać ziemię raz w roku na trzy dni w rocznicę ich śmierci. Oni otrzymają ponowne życie tak jak by w lepszym miejscu na świecie i ciało będą mieli silniejsze. Dla tych co nie zrobili tego uczciwie z powodu strachu lub wstydu czas przenosi ich w przeszłość by mogli ponownie zobaczyć jak oszukiwali innych a przedewszystkim siebie. Czyli do czego byli zdolni: znęcania się, zabijania, gwałtów i niszczenia wszystkiego co potrzebne jest do życia na ziemi. W taki sposób nauczyciele Magii życia wskazywali im następny etap swijego wcielenia – czyli w jakie ciało i miejsce powędruje ich dusza. Wszystko po to by pomóc im zrozumieć jak to przeżywa się na własnym ciele i duszy. Kiedy nadchodzi ich czas by ponownie powrócić na ziemię to znowu w nich narasta strach który zmienia się w przeraźliwy płacz. Ponieważ widzą i czują jak lśniąca kula zaczyna ich powoli wciągać. To w niej zanim otrzymają ciało, blokuje się im pamięć i czyści umysł by mogli od nowa uczyć się życia. Dlatego kiedy się rodzimy ponownie na ziemi zostaje nam tylko w pamięci przerażający płacz. Natomiast są też wyjątki – kiedy poznajemy ludzi lub przypominamy sobie miejsca w których byliśmy i żyliśmy, tak się dzieje na ostatnim naszeym etapie czyli piątym. Po takich pięciu etapach lub stopniach nasza dusza jest już gotowa by sama mogła decydować kiedy i w jakim ciele może się ponownie narodzić na ziemi, To pomaga nam zwiększać swoje zdolności nadprzyrodzone i stawać się nauczycielami lub posłańcami z nieba oraz aniołami. Potrafiącymi przy małej pomocy odszukać wszystkie swoje wcielenia i miejsca oraz pozostawioną, ukrytą energię. Bo życie to Magia w niej dokonują się czary, które potrafią zabierać nam ciała i pamięć. Wszystko to by ponownie obdarować nas tym na co zapracujemy – czyli na radość i szczęście lub ból i cierpienie. A jak to przeczytasz i ocenisz to jest wyłącznie twoja to na prośbę bliskiej mi osoby która odeszła z tego świata jego duch powrócił na ziemię na trzy dni w rocznicę swojej śmierci. Prawdopodobnie odwiedził nas po raz ostatni bo czeka na niego nowe ciało. To były ostatnie jego słowa. Zapraszm do dyskusji o waszych przeżyciach i nietypowych sytułacjach to może pomóc zrozumieć innym że nie są sami a w dodatku utwierdzi ich że nie zwariowali. Opisując swoją historię nie tylko pomożesz sobie ale i tym co odeszli w jaki sposób – napisz a chętnie Ci podpowiem za darmo. Ponieważ emocje i przeżycia nie są przeliczalne na jeżeli szukasz kontaktu z osobą zmarłą to też nie ma na to ceny tylko darowizna która zostanie przeznaczona na wydrukowanie mojej książki. Pozdrawiam, Wróżka M e-mail: wrozkam@ Jeśli sam nie jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na wiele pytań, masz problem którego nie umiesz rozwiącać to czekam na Twoją wiadomość. Chętnie pomogę. Pamiętaj pierwszy email jest za darmo – wrozkam@ Jeśli spodobał Ci się mój wpis „Co się dzieje z duszą po śmierci, Jak skontaktować się ze zmarłym oraz śmierć kliniczna – czyli co jest po drugiej stronie ” powiedz o nim swoim znajomym. Z uwagi na to, że wystąpiły próby kopiowania moich artykułów zaznaczam, że prawa autorskie są zastrzeżone. opublikowane 2018/11/05 15:22:02 GMT+2, ostatnio zmodyfikowane 2018-11-05T15:22:11+02:00 Najczęściej chyba spotykanym sformułowaniem w publikacjach na temat śmierci jest: "to, co żyje, musi umrzeć”. Również jednym z najczęściej cytowanych terminów dotyczących tego tematu jest określenie "bycie-ku-śmierci” Heideggera. Można zadawać sobie pytanie: czy w tym określeniu wyraża się wielki powrót metafizyki śmierci, czy może jest to raczej powrót metafizyki ludzkiego losu? Wydaje się, iż zasadna jest druga możliwość, gdyż nikt nie przyniósł informacji "z tamtej strony”, a człowiek może przekazać wiedzę sięgającą tylko do granic utraty świadomości. Motto:Nie mamy nigdy, choćby przez dzień jedenprzed sobą czystej przestrzeni, gdzie kwiatykwitną niezmiennie. To zawsze jest świata nigdy Nigdzie bez nie: niestrzeżonaprzejrzystość, którą wdycha się i wie,wie nieskończenie i nie pragnie. Dzieckozatraca się w igraniu, lecz budzimyje potrząśnięciem. Lub umierającystaje się tym. Bo nikt w pobliżu śmiercinie widzi śmierci; patrzy w osłupieniu jak gdyby wielkim spojrzeniem zwierzęcia.(…) To zwie się losem: być w obliczu, wobec,I nic prócz tego, zawsze tylko wobec. Rilke, Ósma elegia [w:] Elegie duinejskie Celnie ujął to Ladislaus Boros: "Nie możemy oczekiwać żadnej rozstrzygającej odpowiedzi od ludzi, którzy kiedyś stali na progu śmierci lub uchodzili w oczach otoczenia za zmarłych. Również ci, którzy zawodowo mają do czynienia z umierającymi nie są w stanie pomóc filozofom. Wprawdzie często posiadają głęboki wgląd w ludzką agonię, jednak nigdy nie udało im się zobaczyć owego właściwego przejścia”.[1] Rozum człowieka oczekuje od nauki odpowiedzi, ale takich odpowiedzi, które będą satysfakcjonować jego serce. Nauka wszak przemawia do rozumu, dlatego jej wyjaśnienia śmierci są niezrozumiałe i przerażające. Wzniecają w umyśle zamęt, lęk i niepokój. Odpowiedzi, które nie dają satysfakcji i pewności nadal wprowadzają współczesnego człowieka w numinosum i tremendum, tak charakterystyczne dla uczuć religijnych. Pewne zaspokojenie poprzez odwołanie do emocji daje sztuka. Doznania z niej prowadzą jak Beatrycze Dantego lub jak nić Ariadny w mroki, w których lęki rozpraszają się w oddali, pozostawiając pytania w roli odpowiedzi. Język opisu śmierci jest językiem opisu życia. Nie znamy języka śmierci, nie znamy również ontologii tamtej przestrzeni. Nikt nie wie też, czy rozciąga się daleko, czy jest to tylko punkt położony po stronie końca życia: "Bo nikt w pobliżu śmierci nie widzi śmierci…”[2] Nawet język mistyki i eschatologii jest językiem "tego” świata: "To zawsze jest świat, a nigdy Nigdzie bez nic, niestrzeżona przejrzystość, którą wdycha się i wie, wie nieskończenie i nie pragnie…”[3] To "nigdzie” i jego przejrzystość pozostają niezależne, niezbadane, niezawładnione świadomością. Źródłem naszego poznania są nasze zmysły. Stanowią one bramę zarówno do świata wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Śmierć bramę tę zamyka. Wiedzę, która dotyczy innych, gromadzimy jako niezależną i wyabstrahowaną, oddzieloną od nas samych. Śmierć obserwowaną u innych możemy jedynie ekstrapolować w odniesieniu do siebie. Obserwując śmiertelność drugiego człowieka, zakładamy, iż mając wiele wspólnych z nim cech, tę też mamy podobną i również podlegać będziemy śmierci. Natomiast kiedy będzie się to stawało faktem, stracimy niezależny osąd i zewnętrzną perspektywę, aż do zaniku wszelkiej percepcji. Żyjąc w obliczu śmierci, doświadczamy szczególnego paradoksu. Wchodząc w relacje z ludźmi mamy możliwość poznawania jedynie naszego wewnętrznego świata. Za życia dzieli nas od innych bariera naszych ciał i zmysłów, dlatego Inny jest dla nas niepoznawalny. Natomiast śmierć dostrzegamy tylko w odniesieniu do drugiego człowieka, nigdy u siebie. Ta zaś jest kresem tego świata, jest też kresem nadziei człowieka. To czas próby wiary i prawdy, o którym jednak my – żywi nic nie wiemy. Można spotkać się z poglądem, że egzystencjalny lęk odczuwany przez Ludzkość i poszczególnych ludzi ma swoje źródło w lęku przed śmiercią. Patrząc jednak głębiej w obszary eschatologii i relacji człowiek – bóg – religia można dojrzeć źródło owego lęku w niedoskonałości wiary. Bo czyż w świetle obietnicy lepszego życia wiecznego byłby on zasadny? Wydaje się, że fundamentalny lęk przed śmiercią ma swoje źródło w fundamentalnej, ale ukrytej niewierze w życie przyszłe. Przekonanie o własnej śmiertelności czerpiemy z obserwacji i jest to wiedza empiryczna na poziomie dyskursywnym, gdyż własnej śmierci nie doświadczamy. Każdy człowiek posiada jakąś wiedzę potoczną o śmierci. Można zadać sobie pytanie czy jest ona aprioryczna, czy nabyta. Próba odpowiedzi na to pytanie wymagałaby nieetycznego eksperymentu[4]. Jednak przyjmując, iż posiadamy pewną wiedzę, można założyć, że dysponujemy intuicją dotyczącą końca życia. Wiedzą dotyczącą śmierci dysponują również szympansy i goryle. Peter Singer opisuje eksperyment z gorylicą Koko, która staje się niespokojna i nieswoja, kiedy podejmuje się z nią rozmowę (w języku migowym, obejmującym ponad 1000 słów) o jej własnej śmierci lub śmierci jej towarzyszy[5]. Nieprawdą wobec tego jest stwierdzenie Voltera: "Jedynie przedstawiciele rodzaju ludzkiego wiedzą, że mogą umrzeć, a wiedzę tę czerpią z doświadczenia”.[6] Nie można wykluczyć jednak pewnej aprioryczności wiedzy o śmierci własnej. Być może jest ona wyrażona w przekonaniu i intuicji o własnej przemijalności. Życie człowieka przebiega w etapach, których jest on świadomy niezależnie od posiadanej wiedzy. Realizujemy te etapy nie musząc zastanawiać się, jak to zrobić. Umiemy być dzieckiem, młodzieńcem, dorosłym. Umiemy także być starcem, wygaszać swoją witalność i wiedzieć, że zbliża się koniec życia. Jednak czas śmierci, tak zwany "moment śmierci” prawdopodobnie zawsze jest zaskoczeniem. Sam proces umierania śmiercią naturalną jest chyba niezauważalny, polega przecież na "wygaszeniu” świadomości (ludzkiej przestrzeni postrzegania). Śmierć wobec tego jawi się jako proces wewnętrzny, zawarty w istocie życia i wynikający z jego jednokierunkowego biegu. ________________[1] Boros L., Mysterium mortis. Człowiek w obliczu ostatecznej decyzji, Warszawa 1985, tłum. B. Białecki, s. 138[2] Ibidem[3] Ibidem[4] Taki eksperyment wymagałby izolacji nowonarodzonego dziecka od wpływów przekazu kulturowego i obserwacji pojawiania się lub nie wiedzy o śmierci.[5] Zob. Singer P., O życiu i śmierci, op. cit., s. 199[6] Dictionare philosophique, t. IV, cyt. za: Landsberg op. cit, s. 10 Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść ten tekst przeczytasz w 3 minuty Gdzie znajduje się serce? Jakie przyczyny może mieć ból w klatce piersiowej po lewej stronie? Czy w młodym wieku można odczuwać takie dolegliwości? Czy choroby serca są dziedziczne? Na pytanie odpowiada lek. Paweł Żmuda-Trzebiatowski. fizkes / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Gdzie znajduje się serce? Lekarz tłumaczy, po której stronie jest serce Gdzie znajduje się serce? Dzień dobry. Mam na imię Izabella i mam 14 lat. Na wstępie bardzo proszę o wyrozumiałość i przeczytanie mojego wpisu do końca. Niestety, moja niewiedza nie pozwala mi na rozmowę o moim problemie z rodzicami czy lekarzem. Chciałabym się dokładnie dowiedzieć po której stronie jest serce? Tak wiem, jako nastolatka powinnam to wiedzieć. Niemniej jednak pytam dlatego, gdyż od pewnego czasu czuję ból w klatce piersiowej zlokalizowany po lewej stronie (pod piersią). Zastanawiam się czy to nie jest ból serca. Ale czy w tak młodym wieku może boleć mnie już serce? Czytałam w internecie, że serce znajduje się po lewej stronie lub na środku klatki piersiowej. To faktycznie po której stronie jest? Dodam jeszcze, że w mojej rodzinie ostatnio moja babcia zmarła na zawał. Wiem tylko tyle, że właśnie zawał związany jest z sercem. Boje się, że i u mnie może wystąpić jakaś choroba serca. Bardzo proszę o dokładną informację po której stronie jest serce, abym mogła wiedzieć co dalej robić, czy przyznać się rodzicom i pójść do lekarza, czy nie. Lekarz tłumaczy, po której stronie jest serce Pani Izabello, serce faktycznie znajduje się mniej więcej po lewej stronie klatki piersiowej, częściowo za mostkiem. Bóle występujące po lewej stronie klatki piersiowej mogą pochodzić od serca, ale na ogół przyczyna jest inna, szczególnie w tak młodym wieku. U młodych osób są to najczęściej tak zwane bóle nerwowo-mięśniowe dotyczące struktur tworzących klatkę piersiową, takich jak mięśnie, kości, stawy czy więzadła a nie serca. Szczególnie bóle ostre, kłujące, krótko trwające wskazują na taką przyczynę. Często nieprawidłowości w obrębie piersiowego odcinka kręgosłupa mogą wywoływać takie bóle, ze względu na ucisk na korzenie nerwowe. Również zaburzenia w sferze psychicznej, w tym depresje i zaburzenia lękowe mogą objawiać się bólem w obrębie klatki piersiowej. Ból w klatce piersiowej również może występować z powodu zaburzeń rytmu serca, aczkolwiek nie jest to odczuwane jako swoisty ból ale bardziej dyskomfort w okolicy przedsercowej. Proszę nie wstydzić się zadawania pytań i zgłosić rodzicom wszelkie swoje wątpliwości. Przez internet nie jestem w stanie pomóc, ale myślę że jak wybierze się pani do lekarza rodzinnego to uda się zdiagnozować przyczynę pani stanu. Wspominała pani, że babcia zmarła na zawał serca. Ubolewam, że nie podała pani więcej, bardziej szczegółowych informacji. Osoby w starszym wieku są o wiele bardziej obciążone ryzykiem sercowo-naczyniowym, co może skutkować niestety zawałem serca i innymi chorobami układu krążenia. Jeżeli w rodzinie występują choroby sercowo-naczyniowe to w przyszłości będzie musiała pani pamiętać o regularnych badaniach ze względu na ryzyko możliwego obciążenia rodzinnego. W pani wieku zawały serca zdarzają się bardzo rzadko, wręcz prawie wcale. Myślę, że nie ma pani powodu do niepokoju, ale jak napisałem wcześniej proszę o wszystkim powiedzieć rodzicom i udać się z nimi do lekarza rodzinnego celem dalszej diagnostyki. Życzę dużo zdrowia. - Lek. Paweł Żmuda-Trzebiatowski Redakcja poleca: Jaką maść na ostrogi piętowe stosować? Czy Pernazyna jest szkodliwa? Co oznacza niskie crp? Przez długi czas nie mogłeś znaleźć przyczyny swoich dolegliwości lub wciąż jej szukasz? Chcesz nam opowiedzieć swoją historię lub zwrócić uwagę na powszechny problem zdrowotny? Napisz na adres listy@ #RazemMożemyWięcej Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Ból w klatce piersiowej zawał serca serce choroby serca zdrowe serce bóle serca Przez 13 lat lekarze nie zorientowali się, że ma serce po prawej stronie. To medyczna anomalia 27-letnia Olesja Kulikowa z Rosji przez całe swe życie doświadczała wielu problemów zdrowotnych i niejednokrotnie była hospitalizowana z powodu zapalenia płuc,... Sylwia Czerniak Ból brzucha po prawej stronie? Oto co oznacza i kiedy trzeba iść do lekarza Ból brzucha po prawej stronie może mieć różne podłoże. Może być to zarówno skutek różnych chorób, jak i rozwijającej się infekcji, zatrucia pokarmowego, czy... Marta Pawlak "Byłem po tamtej stronie". Czytelnicy Medonetu piszą o swoim "doświadczeniu śmierci" Doświadczenie śmierci ma za sobą bardzo wiele osób. Takie zdarzenia od wielu lat analizowane są przez naukowców, niedawno ukazały się wyniki badań... Powikłania cukrzycy - kardiologiczne, nerkowe, okulistyczne, ze strony układu nerwowego Cukrzyca jest przewlekłą chorobą, o charakterze postępującym. Jeśli nie jest prawidłowo kontrolowana, długo utrzymujące się zbyt duże stężenie glukozy we krwi... Alzheimer zapisany w genach? Ważne odkrycie i krok w stronę leku Najnowsze odkrycia lekarzy, badających przyczyny i szukających sposobów na leczenie choroby Alzheimera, wskazują na to, że może ona być związana z nadmiernie... Beata Michalik Na którym boku lepiej spać? Lekarz: unikaj prawej strony. Dlaczego? Na którym boku lepiej spać – prawym czy lewym? Dyskusja na ten temat trwa już od jakiegoś czasu. Dr Christopher Winter, neurolog i naukowiec zajmujący się... Monika Mikołajska Troje dzieci urodziło się po polskiej stronie granicy. Ich matki uciekły z Ukrainy - Dwie dziewczynki i jeden chłopiec urodziły się w przemyskim Szpitalu Wojewódzkim im. św. Ojca Pio. Ich matkami są Ukrainki, które przekroczyły granicę z Polską... Karolina Świdrak Ból z lewej strony brzucha - najczęstsze przyczyny Ból z lewej strony brzucha może być spowodowany przez przewód pokarmowy, trzustkę, śledzionę czy woreczek robaczkowy. Niepokojący ból brzucha może mieć wiele... Iwona Szadkowska Walczmy z endometriozą i wspierajmy kobiecą stronę SM. Nagrody w II edycji konkursu "Grant na zdrowie" zostały przyznane Laureatami II edycji konkursu Grant na Zdrowie zostali Fundacja Pokonać Endometriozę i Fundacja które zgłosiły projekty celnie... Materiały prasowe Polski lekarz o podejściu do pandemii w Szwecji: COVID-19 nie jest tu tematem z pierwszych stron gazet – Moje dzieci są przyzwyczajone do tego, że w sklepie nikt nie nosi maski, ale utrzymuje ten 1,5-metrowy dystans. Jeśli chcemy kupić mleko, a ktoś akurat wybiera... Paulina Wójtowicz Lustro nie dostarcza nam, ani wiedzy, ani prawdy. Ludzie tracą przed nim czas, oczarowani tym co widzą Czasami nawet popadają w szaleństwo z zachwytu nie wiedząc, czy to co widzą w tym zwierciadle, jest prawdziwe czy urojone ! Dziś jesteś piękna, jutro już mniej, pojutrze już siebie nie poznasz....tak jest z urodą, a dobre wyrozumiałe serce bez względu na wiek nigdy się nie starzeje ! Wpatrując się w lus­tro możemy zo­baczyć od­ro­binę te­go, co jest po dru­giej stro­nie, ale kiedy dokładnie wyczyścimy to lustro, możemy już nie dostrzec w nim siebie ! A może tak jest, że lustro dwóch twarzy nie widzi ? ALE, magia lustra ma też swoje korzyści ..Ile dajesz miłości, tyle jej otrzymasz Jeśli ufasz innym, oni też ufają Tobie. Zlikwidować wrogów - najlepsza metoda przebacz im ! Chcesz być słuchanym, słuchaj innych. Rozumianym być, to rozumieć innych. Chcesz otrzymywać dobro, bądź wdzięczna za wszystko co w życiu otrzymałaś Kiedy nauczysz się tego, w Twoim życiu będzie rozkwitać dobro i piękno .......... niezależnie od okoliczności. SPÓJRZ W LUSTRO I ZAPYTAJ SAMEGO SIEBIE, CZY WSZYSTKO W PORZĄDKU ? L i l i a n a D o r u c h ( Michalska) - córka uznaniowa L I L I A N A - - lustro to zwykłe (normalne) które możesz dotknąć, potrzymać …jest odbiciem cząstki naszego świata jaki na co dzień widzą nasze oczy. Wprawdzie obraz jest odwrócony, ale pokazuje w miarę to co chcemy w nim zobaczyć. Kiedy się w nim przeglądamy, zawsze chcielibyśmy widzieć piękną cerę, super włosy, pogodne oczy. Zaś, nigdy w nim nie chcielibyśmy widzieć piklowatej cery, zmarszczek, zapłakanych oczu i zmęczonej życiem twarzy. Ale ja nie o tym chcę napisać….bo to płytkie, to dla wszystkich, którzy kochają przebywać godzinami przed lustrem. Mnie chodzi o coś więcej, chodzi mi o zwierciadło, które odzwierciedla stan twojego ducha …nazwijmy je DUCHOWYM ZWIERCIADŁEM. Każdy człowiek w danym momencie swojego życia ( chociażby dla samokontroli ) powinien zadać sobie pytanie ….czy ja umiem to wszystko odczytać co pokazuje „moje” lustro ? Czy pokazywane kolory nie zatracają swoich barw a oczy zamiast dwóch podstawowych kolorów czarnego i białego – ( bez fałszu i obłudy ) widzą tęczę, która jest na dodatek rozmazana , chociaż kształtują ją promienie słoneczne. Kiedy w lustrze fizycznym widzimy obraz odwrócony, to już lustro duchowe pokazuje nam obraz rzeczywisty, prawdziwy, bez skrzywień, bez wypaczeń. Wiedząc o tym, dlaczego tego nie akceptujesz ? Dlaczego myślami uciekasz od tego i udajesz, że tego nie rozumiesz, że to Ciebie nie dotyczy ? Skoro, lustro duchowe nie kłamie, to dlaczego chcesz widzieć w nim tylko to co sprawia oczom radość, co dobre i wspaniałe ? Czyżby kłamstwa, brak tolerancji, brak zrozumienia , zakłamania, złośliwość, milczenie nie ma z tym lustrem nic wspólnego ……oj Fe, Fuj lustro !!! CZEMU TY NIGDY NIE KŁAMIESZ ? – takie mi jto bliskie , NIE ! - LUSTRO, nie lubię cię ! A kiedy robisz sobie makijaż czy w tym lustrze wszystko co widzisz jest doskonałe, a jak spoglądasz sobie w oczy, czy znajdujesz w nich spokój ? Czy znajdujesz w swoim wizerunku rzeczy, które ewentualnie chciałabyś zmienić, może poprawić ? O tak- powiesz, bo każdy tak by chciał ! A może by zaakceptować siebie takim jakim się jest. A może to cholerne lustro, źle cię odbiera....to o podłogę, albo o ścianę z nim i po kłopocie, domyślam się jednak, że to nowe pokaże to samo !!! Kiedy tutaj twoja uroda, twój wizerunek jest widoczny gołym okiem to swojej sfery duchowej tak nie da się zobaczyć? STAN swojego ducha zobaczysz dopiero wówczas, kiedy podasz rękę samej sobie, kiedy naprawdę z powagą spojrzysz we wnętrze swojej duszy. A może „ktoś” przyciąga CIĘ do siebie, wyciąga od dawna do Ciebie swoją rękę, aby pokazać Tobie, Twoje własne wnętrze, Twoje życie, uczucia, albo chce czegoś Cię nauczyć, nauczyć życia w wolności i obfitości dóbr płynących z tego życia. NIE reaguj na to złością, odrzuceniem, zniechęceniem czy smutkiem ….ale spójrz na to łaskawszym wzrokiem, bo radość jest blisko…..na wyciągnięcie ręki !!! Liliana czy Ty to widzisz ?... albo widzisz tylko to co chcesz widzieć bo uważasz się za coś doskonałego i nie tolerujesz innych podobnych lub lepszych od Ciebie ! Załagodzę troszeczkę ten może zbyt zdecydowany ton i napiszę tak : jeżeli znajdziesz osobę, która uśmiecha się do Ciebie a Ty się odwzajemnisz, to tak jakby lawina szczęścia płynęła do Ciebie, a szczęście będzie cząstką Ciebie i może przynieść radość i dar miłości. Ale, kiedy miłość to i serce, więc pospiesznie zapytaj lustra …..a gdzie jest moje serce ? Pamiętaj, że z miłością jest tak, ile jej dajesz to tyle jej otrzymasz, ile razy przebaczysz innym , oni przebaczą i Tobie, tak jest i z zaufaniem i ze zrozumieniem i z wdzięcznością ( a z milczeniem ? ) Chcesz otrzymywać tego typu dary, bądź za nie wdzięczna a wtedy w Twoim życiu będzie rozkwitać radość, miłość i zrozumienie. Już niejednokrotnie o tym pisałem, ale jak widać dociera to z młodzieńczą prędkością światła , więc proponuje zbudować własne duchowe lustro, które przejęło by kontrolę nad własnymi myślami, uczuciami, przekonaniami, i wyjść z zatwardziałej skorupy, aby stać się PANIĄ swojego własnego życia. I nie pozwól już Lilka nigdy z siebie zrobić "owcy" z wypranym mózgiem, bo to służy im , ale nie TOBIE. Nie znając prawdy o sobie, stajesz się małym człowieczkiem, o kolorach bladej tęczy...takie bia, bla, bla. - Liliana, wszyscy żyjemy w ziemskim więzieniu, które nie pozwala nam niekiedy duchowo się rozwijać. Popatrz zawsze w głąb swojego serca, pomyśl – co jeszcze muszę w tej kwestii zrobić, aby otworzyć je szerzej, bo inni może też potrzebują odrobinę TWOJEJ dobroci. Idąc z otwartym sercem i bagażem dobroci, częśto nie zerkaj w lusterko wsteczne, przywołując ponownie wszystkie swoje smutki, żale, pretensje ... ale też nigdy nie zapominaj, że właśnie te zdarzenia uformowały Twoją duchową dojrzałość i obecną świadomość. Wizja życia, jak zresztą wszystko inne szybko będą się przesuwały tworząc PRAWDĘ o tym życiu ze wszystkimi szczegółami a czas określi kim jesteś, kim byłaś i zobaczysz wtedy wszystko to co złożyło się na Twoje zalety i wady. W swoim ostatecznym duchowym lustrze ujrzysz swoje całe życie, każdą minutę po minucie, bez zakłamań, szczerą PRAWDĘ ….kim naprawdę byłaś. Jak bardzo trudno jest zmienić świadomość człowieka, którą ktoś kształtował przez długie lata i przemeblować mu na nowo świat ... tym bardziej nie jest łatwo przemeblować duszę, szczególnie, kiedy ten człowiek zagubił poczucie wiary i kontakt z Bogiem. A co jest w Tobie poza Tobą i co kształtowało Cię w środku ? autor tekstu - Zenobiusz Doruch ..................POZDRAWIAM WSZYSTKICH MOICH CZYTELNIKÓW ....tak trzymać do wiosny !

co jest po drugiej stronie serca